Nowy Jork poniedziałek 22-08-2022

Po dwóch dniach zwiedzania doliny Hudson, czas znowu na Mahattan. W poniedziałek planowany był deszcz więc śniadanie, bez kąpieli i ruszyliśmy do Metropolitan Museum of Art. Jazda samochodem jak zawsze 1g i już jesteśmy blisko Manhattanu, ale leje deszcz nawigacja wybrała inną drogę i co chwila każe zjechać to na highway 87 na prawo potem higway 95 na lewo i za chwilę trzymaj się prawego pasa na Hudson Parkway i ni stąd ni zowąd znalazłem się na moście przez zatokę do New Jersey zamiast do serca Manhattanu.

Przekląłem szpetnie to miasto i śmiało ruszyliśmy do nowego stanu New Jersey. Załoga powiedziała, że w sumie to dobrze, bo w końcu odwiedzimy inny stan niż Nowy York. Miasto New Jersey jest o tyle specyficzne bo nie można skręcać w lewo. Taki mają patent. Na więc wjechaliśmy jakieś 10km w New Jersey (na szczęście bez centrum) i nawigacja łaskawie znowu nas nawróciła na piętrowy most. Do New Jersej dojechaliśmy dolnym poziomem, a wracaliśmy na Manhattan górnym, takie patenty.

Potem już tylko trochę korków w centrum Manhattanu, parking przy muzeum znowu za 50$ i jesteśmy na miejscu. Bilety do muzeum po 30$, ale nowojorczycy płacą ile chcą, nam się jednak udało bo przemiła czarna Pani w okienku jak nas zobaczyła zagubionych i zmoczonych, to natychmiast stwierdziła, że mamy 2’ch studentów, Maciek ulgowy a opiekun za darmo. Skończyło się w sumie za 59$ i jesteśmy już w muzeum.

 

Muzeum okazało się jeszcze większe niż Natural History Museum, a myślałem że byłem już w największym muzeum mojego życia. Ale musieli tu zmieścić sztukę Egiptu, Grecji, Azji potem Europy (nawet katedra była w środku w części średniowiecza) no i Ameryki oczywiście i Australii z całą Oceanią.. Największe emocje wzbudziły jednak hełmy mandaloriania i obrazy z części nowoczesnej sztuki (obrazów i rysunków Picassa mają bez liku), ale Vincent van Gogh z gwiaździstym niebem też się znalazł a tego szukała Jadwiga.

Tak spędziliśmy 5g w między czasie złapaliśmy parę pizz po 12$. Powrót do domu już bezpieczny, ale kąpieli nie było bo jakaś dziwnie pochmurna pogoda jak na Amerykę.